Krótka historia, która pokazuje jak się można pozbyć miliarda złotych. Przygraniczny region w Polsce. 600- 800 tysięcy pasażerów z regionu nie korzysta z miejscowego portu lotniczego, ale przejeżdża przez granicę, by dotrzeć do portów lotniczych po niemieckiej stronie granicy.
Jadę do miejscowego portu lotniczego. W sumie 3 terminale: 2 pasażerskie, 1 terminal cargo. Nawet imponujący widok ciągu sporych budynków z oddali. W terminalu cargo jakiś skład niepotrzebnego chwilowo wyposażenia. Terminal pasażerski numer 1: typowi pasażerowie zwykłego samolotu tanich linii się po prostu nie pomieszczą, poczekalnia liczy zaledwie 60 miejsc siedzących (zbudowano go ok. 40 lat temu i nigdy nie dostosowano do potrzeb rynku). Gdy podczas remontu sąsiedniego lotniska przeniesiono tu część połączeń, pasażerowie musieli być odprawiani z namiotu. Terminal 2 dopiero co powstał i służy pasażerom przylatującym. Wydrwiono go w ogólnopolskiej prasie, pisząc że jest to terminal dla pasażerów których nie ma.
Polska gospodarka jest chyba mocno zepsuta. Port lotniczy jest w całości państwowy, nikomu- poza chyba mną, nie zależy aby ten port lotniczy naprawiono. O sprawie z namiotem opowiedział mi lokalny poseł, wypominając to, jak nikomu nie zależy na ożywieniu tej powstałej przed ponad półwieczem budowli. Port okazuje się mieć całą masę drobnych braków i niedociągnięc, tanie linie nie są nim w ogóle zainteresowane, a tradycyjne linie lotnicze nie chcą z niego korzystać bez ogromnych wielomilionowych dopłat.
Chcę obejrzeć "mityczne" połączenie kolejowe do portu lotniczego- jego naprawę planowano już dekadę temu. Tymczasem takie połączenia kolejowe potrafią ożywić zapomniane porty lotnicze- jak w Szymanach koło Szczytna na Mazurach. Jak podaje PKP PLK, czas prejazdu z Babimostu do Gorzowa wyniósłby 1 godzinę 11 minut, a wraz z przedłużeniem istniejącej bocznicy pod terminal pasażerski- 1 godzinę 15 minut. Obecnie bocznica jest wystawiona przez komornika sądowego na sprzedaż, torowisko do portu lotniczego może zostać wkrótce zlikwidowane.
"Jaki byłby czas przejazdu autobusu szynowego na trasie Babimost- Gorzów Wielkopolski z postojami tylko w Zbąszynku, Międzyrzeczu, Skwierzynie? Obecnie jest to 1 godz., 25 minut dla składu zatrzymującego się na wszystkich przystankach. Chcę opisać szanse na połączenie kolejowe do portu lotniczego w Zielonej Górze- Babimoście, dziś oglądałem zarośniętą drzewami bocznicę do portu lotniczego. Potrzebuję więc ustalić możliwie szybki czas przejazdu z Babimostu do Gorzowa autobusem szynowym."
Odpowiedź:
"po przeprowadzonej analizie rozkładu jazdy, dla założeń podanych poniżej (postoje po 1 minucie w st. Zbąszynek, Międzyrzecz, Skwierzyna) czas jazdy wynosi około 1h11minut. Do analizy użyto autobusu szynowego SA139, który obecnie kursuje na tym odcinku linii.
Karol Jakubowski
Zespół prasowy
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A."
Tory do tego portu lotniczego są o dziwo nierozkradzione, ale zarośnięte, tuż na początku wyrasta na torach całkiem spore drzewo. Im dalej, tym na torach drzew więcej. Zaczyna się teren lotniska, przechodzę przez wielką dziurę w płocie z drutu kolczastego. Wielkie opuszczone magazyny, puste kilka hal, wreszcie docieram na małą stacyjkę. Asfaltowy peron o kilkunastometrowej długości, w sam raz na szynobus, dalej przechodzi w rampę. Oglądam jeszcze inne rozwidlenie torów w stronę terminalu pasażerskiego. Gdzieś tu rozebrano linię kolejową w kierunku terminalu, ale nie mam czasu badać, wracam.
Sprawdzam zdjęcia lotnicze portu. Opuszczony hangar w którym proponowałem aby zrobić bazę serwisową dla jedynego samolotu przewożnika pasażerskiego (bazuje tutej jedna linia lotnicza). Masa opuszczonych budynków, ogromne niewykorzystane tereny wokół lotniska. Ktoś produkuje tutaj palety (mijam się z ciężarówką wywożącą ładunek palet), i to w zasadzie wszystko, co się gospodarczo dzieje wokół tego ogromnego portu lotniczego, mogącego zaparkować jednocześnie 12 boeingów.
Wszelkie plany ożywienia tego portu lotniczego się nie powiodły. Czemu? W mojej opinii zawiodły media. W Polsce nie ma kompetentnych mediów które mogłyby profesjonalnie opisać port lotniczy, i wskazać jak go naprawić. Zamiast tego media kpiły z pracowników portu obługujących po jednym samolocie dziennie na zmianie, pokazywały lokalnych polityków- przerażonych i wymownie przełykających ślinę na samo pytanie o tutejszy port lotniczy, jak gdyby dziennikarze mieli ich zaraz zarżnąć.
Przygraniczny region nie posiada kadr mogących profesjonalnie zarządzać portem lotniczym. Port lotniczy jest państwowy, ale władze w Warszawie wymyśliły że to lokalni politycy mają zadbać o promocję portu wśród przewoźników. Na listy z miejscowego urzędu przewoźnicy nie odpisują, na branżowych portalach (np.
pasazer.com) swego czasu natrząsano się gdy lokalna marszałek województwa próbowała wynegocjować międzylądowanie już upadłych linii OLT w tym porcie- śmiano się że zamiast z przewoźnikiem, podjęła negocjacje z innym portem lotniczym. Były pilot, uznawany za najbardziej kompetentnego polityka w temacie tutejszego portu lotniczego, też nie wskórał wiele. Port ożył jedynie na chwię, podczas remontu sąsiedniego portu przeniesiono tutaj loty czarterowe na Majorkę czy Teneryfę. I to by było na tyle.
Skomplikowane branże gospodarki wymagają specjalistycznych kadr, których w Polsce, poza wielkimi metropoliami nie ma. Lokalny poseł proponował by ożywić port podkupując pracowników z innych portów lotniczych. Ale to tylko propozycje, a tutejszy port lotniczy działa jak działał- na ogromnych, corocznie kilkunastomiliowych dotacjach. Po raz pierwszy zawitał na łamy prasy 55 lat temu, przyjmując samego Jurija Gagarina. Gdy próbowałem zsumować wydatki na ten port i na dotowanie połączeń lotniczych od jego powstania, wyszła mi kwota bliska miliarda złotych...
Z taką gospodarką nie dogonimy Niemiec, nie prześcigniemy sąsiedniego kraju. Tutejsi mieszkańcy w setkach tysięcy wybrali porty po zachodniej stronie Odry i Nysy.
Adam Fularz
Fotografia wg skyscrapercity
P.S. Elżbieta Kisil z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa odmówiła telefonicznie udzielenia odpowiedzi na pytania jakie przesłałem do MIB, także pytając o ten port lotniczy, twierdząc że media w których pracuję składają w tym ministerstwie zbyt wiele pytań prasowych.
--
Adam Fularz
Wydawnictwo Merkuriusz Polski