Data: 6 lipca 2017 


Pytanie :

Czy władze samorządowe mają obowiązek organizacji komunikacji zbiorowej? Czy jest karalne jeśli tego nie robią?  Byłem dzisiaj w Bieszczadach.  Po upadku lokalnego przewoźnika panują tam dantejskie sceny. Ludzie stali czekając na autobusy których nie było.  Potem rozchodzili się komentując upadek wszelkiego transportu zbiorowego w tym regionie Polski. Miał się pojawić nowy przewoźnik ale nikt nie rozwiesił żadnych rozkładów jazdy choć oglądałem kilkanaście przystanków.  Wg rozkładu jazdy na przystankach, w Bieszczady nie sposób dotrzeć bez własnego samochodu. Działa jeszcze kolej wąskotorowa ale dzisiaj dojechałem tylko do Balnicy. Dalej tory są już nieczynne i nie można się przesiąść w Nowym Łupkowie na pociąg normalnotorowy który kursuje przez dwa dni w tygodniu. Mi się udało wydostać z Bieszczad ale w autobusie byłem jedynym pasażerem.

Czy tak wygląda upadek transportu zbiorowego?  Pasażerowie po prostu rozchodzą się? Czy MIB sądzi że w tym regionie Polski komunikacja zbiorowa może jeszcze wrócić po okresie kiedy jej w ogóle nie było? Kto ponosi odpowiedzialność za brak jakiegokolwiek ogłoszonego uprzednio rozkładu jazdy? Czy ktoś poniesie jakieś konsekwencje? Kto?  

Odpowiedź MIB:

W myśl ustawy o publicznym transporcie zbiorowym organizatorem lokalnego transportu zbiorowego są właściwe samorządy. Z informacji posiadanych przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa wynika, że po rezygnacji spółki Arriva bieszczadzkie samorządy podpisały już nowe umowy na obsługę komunikacji publicznej na tym terenie.

 

Szymon Huptyś

Rzecznik prasowy

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa

--