do Ministra Infrastruktury
Petycja
"O prywatyzację wybranych dworców kolejowych"
--
Drogi Panie Ministrze,
Dworzec w Katowicach dopiero po 2 latach od awarii ma mieć naprawione schody ruchome. Po co? Czemu tego nie odebrać od PKP S.A.?
Dworzec w Zielonej Górze mógłby także być zarządzany przez firmę prywatną. Dlaczego ma to robić PKP S.A.? Przebudowa dworca była nieudana- na mojej ulicy najpierw zlikwidowano peron kolejowy a później zbudowano do niego tunel pod torami. Dobrze wyglądające przedwojenne wiaty peronowe peronu II zlikwidowano mimo że miały one wartość zabytkową i było to karalne. W ogóle nie przywrócono zabytkowego wyglądu dworca i peronów mimo istniejącej dokładnej dokumentacji fotograficznej. Zamiast tego od kilku lat mamy maszkarę. Na peronie 1a z nowych płyt peronowych po roku odpadł beton. Po co ktoś wymienia płytki na nowe- skoro te przedwojenne były trwalsze kilkadziesiąt razy?
Dlaczego- skoro wybudowano tunel pod torami- przy okazji przebudowy nie dodano nowego peronu od strony ulicy Towarowej, gdzie parkują autobusy szynowe? Po co takie wielomilionowe marnotrawstwo- budować tunel podziemny bez budowy peronów nad nim?
Oto fragmenty tekstu z gazety lokalnej "GW Zielona Góra":
(...)
Niestety pociąg z Berlina (przyj 20.54) miał opóźnienie na wstępie 55 min, potem wzrastało do 80 min. Musieliśmy spędzić blisko dwie godziny na dworcu i zaobserwować, jak funkcjonuje dworzec w niedzielę wieczorem.
W zasadzie to były pytania gości, obserwacje i porównania z ich dworcem w Salzburgu, miasto 150 tys. mieszkańców, czyli wielkości Zielonej Góry.
(..)
"Goście widzieli te inwestycje za pieniądze UE dookoła, nowe Centrum Przesiadkowe. Mury, infrastruktura, urządzenia na „wysoki połysk".
I ten koszmarny kontrast porzuconego, wyczyszczonego z ludzi dworca. Byli w kompletnym szoku."
(..)
Na elektronicznej tablicy wszystkie informacje wyświetlają się tylko po polsku, a w hali dworca nie słychać żadnych komunikatów. Austriak nie rozumie słowaopóźnienie. Na szczęście znam niemiecki. Wielkie zdumienie wzbudził fakt braku jakiejkolwiek informacji dla podróżnych. Nie ma takiego okienka nawet. Wszystkie kasy zamknięte na trzy spusty. Na dworcu przez 2 godziny nikt w mundurze kolejowym ani też SOK się nie pojawił. Kogo ma pytać podróżny z zagranicy o czas odjazdu pociągu? O przyczynę opóźnienia? Nie ma przechowalni bagażu, zamknięte są sklepy i bar, a do tego jest zbyt mała liczba foteli, by usiąść. Wielu podróżnych. A do tego komunikat, że opóźnienie może ulec zmianie, nie zachęca do opuszczania dworca. Bo może nagle szybciej przyjedzie. Prosili mnie, idź, spytaj o powód opóźnienia. I czy ten pociąg w ogóle przyjedzie… W końcu to XXI wiek, jest internet, każdy ma komórkę w kieszeni, informacje płyną parę sekund… Nie w PKP jednak.
Ale kogo tu zapytać? Jedynym pracownikiem służbowym na dworcu jest „babcia klozetowa". Niedziela, a jednak ta pani pracuje. Siedzieliśmy na betonowym murku przy oknie przez blisko 2 godziny.
A tu nikoguteńko, nikt nie sprząta
Ponoć jest ktoś taki jak dyżurny ruchu. Ale nie ma informacji, gdzie go szukać.
Tłumaczę, nowe prawo, zakaz pracy w niedzielę. Goście jednak sprowadzają mnie na ziemię, że kolej na całym świecie pracuje bez przerwy 7 dni w tygodniu i 24 godz. na dobę.
Przecież nawet w kościele w niedzielę pracuje kościelny. Na stacjach benzynowych pełna obsada, w restauracjach kelnerzy i kuchnia, w szpitalu pielęgniarki i obsługa.
A tu nikoguteńko. Jeden rząd foteli przy nas zajął niepełnosprawny rowerzysta (na monitoringu wszystko jest zarejestrowane). Miał problemy z jedzeniem, nie mógł przełykać, z powodu choroby wszystko ochlapał. Pomogłem panu. Posprzątałem, wziąłem się za wycieranie podłogi i foteli, jak tylko odprowadziłem do drzwi biednego człowieka.
Tu w niedzielę nikt nie sprząta. Austriacy w szoku. Jak to, przecież tu są ludzie, pasażerowie, którzy mają podpisaną umowę z PKP (kupili bilet) i w ramach tej umowy wszystko właściciel dworca musi zorganizować.
(..)
"Moi goście też pytali, dlaczego na peronach nie ma zapowiedzi w języku niemieckim, skoro to jest połączenie do Berlina i Wiednia. Przecież to nie jest pociąg do Londynu."
komentarze internautów:
"Pasażer jest na samym końcu "łańcucha pokarmowego" a w zasadzie mogłoby go w ogóle nie być, i wtedy świetnie by wszystko działało. Pociągi jeździłyby w kratkę, inwestycje by powstawały, ten kto miałby na nich zarobić, zarobił by swoje. Kto by miał wyprowadzić na lewo pieniądze ten by wyprowadził. Pasażer to w zasadzie natrętna mucha dla tego układu."
"Pociąg (IC) wyjechał z takim opóźnieniem ze stacji początkowej w Berlinie. Też czekaliśmy na peronie zaniepokojeni, bo wyświetliło się 90 min. opóźnienia. Na peron przyszedł niemiecki pracownik kolei (okazało się, że to konduktor z tego pociągu na terenie Niemiec) i tłumaczył powód spóźnienia. Historia była dość zawiła, ale krótko mówiąc, z Polski chyba nie wysłano do tego pociągu odpowiedniej lokomotywy na czas. (..)"
__________________________________________________________________________
Merkuriusz Polski
Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.
Adam Fularz, manager
RadiotelewizjiPrezes Zarządu,
Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A, 65-154 Zielona Góra
Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661
Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.
Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.
Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.
Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.
Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych.
Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone.
Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)
W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg
http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf 
Posted by Telewizja Opera
on 01:30.
Filed under
.
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0
