Czy Polskę stać na utrzymywanie portów lotniczych- widm?

Port lotniczy od około 30-40 tys. pasażerów rocznie przestaje być balastem dla lokalnej gospodarki. Są jednak dwa porty lotnicze które mają absolutnie najmniejsze przewozy pasażerskie; są to: Radom i Zielona Góra. 

Dlaczego port lotniczy w Radomiu nie działa? Zbyt krótki pas startowy powoduje że mogą z niego startować bezpiecznie tylko mniejsze maszyny. Jest to jedyne lotnisko w kraju w którym brak ILS-u, czyli systemu naprowadzania wymaganego przez większośc przewoźników. 

Aby pojawił się system ILS, pas startowy należy przedłużyć. Konieczne jest zainwestowanie dośc sporej kwoty, by ten port lotniczy wreszcie odbił się od dna. 

W Zielonej Górze jest zbyt mała poczekalnia pasażerska. Obecna mieści tylko 60 pasażerów. Co prawda odprawiano stąd boeingi i duże airbusy, ale pasażerowie ledwo się mieścili i czekali na stojąco. W lecie dodawano specjalny namiot który mieścił dodatkowe miejsca siedzące. Ale linie lotnicze nie chcą portów lotniczych namiotowych. To już nie są czasy zupełnie tanich linii lotniczych, rynek dojrzał i oczekuje że port lotniczy nie będzie odprawiał pasażerów z namiotu.

W obu portach lotniczych- i w Zielonej Górze, i w Radomiu, istnieją specjalne bocznice kolejowe na lotniska, ale w obu przypadkach brak jest woli politycznej by dobudować tysiąc czy tysiąc pięcet metrów torowiska, tak by dowozić pasażerów na lotnisko autobusami szynowymi. 

Port lotniczy w Zielonej Górze to w dodatku ostatni w pełni państwowy port regionalny w Polsce. Były plany powołania spółki nim zarządzającej, ale i one utknęły. 

opr. af