Nierealna wizja bezpłatnych autostrad
Adam Fularz
W kręgach
zainteresowanych wolnym rynkiem konserwatystów, niekiedy określających siebie
jako tzw. konserwatywnych liberałów, pokutuje wizja bezpłatnych autostrad.
Wizja niewolnorynkowa i populistyczna, dodajmy.
Czy drogi są bezpłatne w
budowie i utrzymaniu? Nie. Co więcej, budowa autostrady kosztuje od kilkunastu po nawet kilkadziesięt mln
PLN za jeden kilometr, a więc nieporównanie więcej niż budowa kilometra
zwykłej, krętej drogi. Dlaczego więc, jak domaga się wielu autorów, autostrady
miałyby być bezpłatne? Kto ma zapłacić za tą różnicę w kosztach budowy i
utrzymania autostrady względem zwykłej drogi? Podatnik?
Owszem, za budowę i
utrzymanie autostrad podatnicy płacili w krajach w których rządzili populiści
(na przykład Adolf Hitler i jego „Piramidy Trzeciej Rzeszy”, jak to złośliwie
przezwano jego zaangażowanie w budowę infrastruktury drogowej). Podatnicy, często
nie korzystający w ogóle z autostrad (zwłaszcza jeśli te są w innym regionie
kraju) subwencjonowali rozwój innych regionów, wspierali, zwykle wbrew swym
interesom gospodarczym, rozwój dużych sieciowych firm, które w największym stopniu
korzystają z sieci autostrad.
Kapitalizacja zysków ze
zbudowanej z pieniędzy podatników infrastruktury do dziś jest kwestią
nierozstrzygniętych sporów w świecie
ekonomistów transportu. Uważa się między innymi, że autostrady służą tylko określonym modelom biznesowym, formom działalności gospodarczej, a sposób ich finansowania oraz
kapitalizacji korzyści z nich płynących doprowadziły do pogłębienia się
nierówności społecznych i gospodarczych na korzyść dużych grup
kapitałowych.
Posted by Adam Phoo
on 06:26.
Filed under
polityka transportowa
.
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0