Zanik transportu publicznego w Polsce- kilka wrażeń
Byłem na festiwalu chrześcijan w opactwie w Lubiążu. O ile w poprzednich latach autobusy na trasie Wołów- Lubiąż obsługiwało dwóch przewoźników i kursowały co ok. godzinę w porze dziennej, o tyle obecnie na przystanku komunikacji publicznej w Lubiążu na ul. Wilmanna nie było już nawet żadnych planów rozkładu jazdy. Po prostu nie było żadnej informacji czy cokolwiek kursuje i to po obu stronach ulicy.
W Lubiążu chciałem wypłacić pieniądze jak kiedyś. Było to niemożliwe. Zdemontowany został bankomat -rzekomo z powodu kradzieży- a nawet znikł oddział banku. Z kilku sklepów pozostał jeden. Padł nawet sklep budowlany czy kiosk.
Wczoraj poznałem na treningu freeruningu młodego mieszkańca Lubiąża który za 20 dni się wyprowadza i pomagałem mu informacjami o tym jak się samemu samodzielnie przenieść do gimnazjum po niemieckiej stronie granicy bo sam też kiedyś przeniosłem się z polskiego liceum do gimnazjum po niemieckiej stronie granicy.
Gdy próbowałem wrócić z tego festiwalu dzisiaj rano, to już nie było popytu na autobus jaki wg napisu na kartce na festiwalu miał pojechać dziś rano o 7:20 czy :30 z Lubiąża do Wołowa choć w poprzednim roku taki kurs jeszcze oferowano. Po prostu ów bus nie przyjechał mimo że go ogłaszano. Pojechaliśmy więc taksówką kilkanaście czy dwadzieścia kilka km do Wołowa na dworzec kolejowy. Tam spojrzałem na tablicę na przystanku komunikacji publicznej.
Z całej ongiś gęstej oferty PKS Wołów pozostał tylko jeden kurs dziennie wokół tego miasta. Resztę stanowiły kursy tzw. szkolne które nie działają w wakacje.
Do mojego miasta wróciłem pociągiem pospiesznym. Nie było miejsca siedzącego i był on wypełniony w 150 proc. Za miejsce stojące na dystans 113 km zapłaciłem 32 PLN.
Z tego co zauważyłem rozpytując różne osoby- transportem publicznym na festiwal nie przybył niemal nikt z ok 8 tysięcy osób go odwiedzających. Zresztą na poranny autobus do Wołowa po festiwalu czekało raptem kilka osób. Autobus nie pojawił się o oznaczonej porze.
Podróżni dyskutowali czy aby ów przewoźnik nie zbankrutował... Ja wówczas opowiadałem jak w poprzednie wakacje pojechałem w Bieszczady i PKS akurat zbankrutował ale podróżnych o tym nie poinformowano i czekaliśmy na przystanku bez skutku aż w końcu ludzie zaczęli się rozchodzić w swoje strony.
Opr. Adam Fularz
--
__________________________________________________________________________
Merkuriusz Polski
Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.
Adam Fularz, manager Radiotelewizji
Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A, 65-154 Zielona Góra
Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
E adam.fularz@wieczorna.pl
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661
Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.
Każdego dnia Agencja Merkuriusz udostępnia kilka materiałów prasowych ze wszystkich regionów Polski. Dotyczą one najważniejszych wydarzeń w skali kraju, różnych dziedzin życia. Stanowi źródło informacji dla redakcji prasowych.
ZDJĘCIA
Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis fotograficzny. Korzystają z niego serwisy internetowe i redakcje prasowe.
WIDEO
Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis video. Korzystają z niego stacje telewizyjne.