List do Radosław Witkowski, Szanowny Pan Prezydent Miasta Radom

Pisze Pan: "jednakże w chwili obecnej realizacja takiej inwestycji przez Gminę Miasta Radomia byłaby niemozliwa ze względów finansowych"- odnosząc się do zaproponowanego przywrócenia połączeń z Warszawy na lotnisko Radom.

Drogi Panie:

Pamętam absurdalną scenę.

W Krakowie także była bocznica kolei na lotnisko, także nie dochodziła do samego lotniska, ale do pobliskiej jednostki wojskowej.

Linię uruchomiono byle- jak, na łapu capu i pospiesznie. Było to działanie prowizoryczne do tego stopnia, że uruchamiając tą linię zapomniano poinformować żołnierzy na warcie w jednostce wojskowej i gdy nadjechał rano pierwszy pociąg z pasażerami - ci nie mając pozolenia, szynobusu nie wpuścili pociągu przez bramę płotu. Było to wesołą sensacją dnia w polskich mediach ponad dekadę temu.

Dziś linię w Krakowie na lotnisko- zelektryfikowano, przebudowano z jednego toru na dwa tory, przedłużono do samego terminalu.

Pan twierdzi że Pana gmina nie ma pieniędzy, lecz ja utrzymuję że uruchomienie kolei na lotnisko na zasadzie tymczasowej, prowizorycznej- jest możliwe. Nie wymaga wielkich nakładów.

Proponuję by Pana urząd podjął negocjacje z jednostka wojskową by żołnierze sami naprawili przystabnek przy lotnisku i zapewnił materiały starouzyteczne, np. stare płytki chodnikowe na ten cel. 

Proponuję tez by władze miasta w porozumieniu z jednostką wojskową zorganizowały materiały staroużyteczne np. podkłady czy szyny, i by żołnierze sami wlasnoręcznie poprawili stan swojego odcinka torowiska do lotniska. 

Pozdrawiam,