Zechcę ponownie zwrócić uwagę że dość konsekwentnie szukałem produktów spożywczych dla wegan w halach dworca W-wa Zachodnia i w okolicy. Nic nie znalazłem co mógłbym kupić i zjeść. Na stacji benzynowej w drodze powrotnej (już samochodem) znalazłem natychmiast i bez problemu- sałatkę vegan, ciasto wegańskie, mając nawet wybór dwóch rodzajów lodów dla wegan.
Przyznam że rzadko bywam w Warszawie, najbliższe duże miasto w mojej okolicy to Berlin.
Rozumiem argument że to najemcy decydują o wyborze menu jakie oferują- ale to zdaje się PKP S.A zawarło umowę z barem szybkiej obsługi i to PKP SA dokonało wyboru takich a nie innych najemców w hali głównej tegoż dworca.
Na dworcu miałem wrażenie że sprzedawane są produkty spożywcze absolutnie najtańsze, niezdrowe i najgorszej jakości. Nie mogłem znaleźć nic do zjedzenia ponad grejpfrutem, w efekcie nie jadłem przez kilkanaście godzin nim dotarłem do celu podróży.
O ile się nie mylę, po stronie niemeickiej jest dużo więcej wegan niż po polskiej stronie granicy. Jak sądze PKP powinno być przygotowane na wizytę cudzoziemców, tymczasem na dworcu czarnoskóry cudzoziemiec pytał mnie o drogę na peron 8-my by mógł dojechać na lotnisko, gdzie się spieszył na samolot. Twierdził, że po peronie 7. brakuje peronu 8-go, i znalazł wówczas mnie czekającego na pociąg w jakiejś opuszczonej poczekalni.
Pozdrawiam
Adam Fularz
wydawca prasowy