Niektóre partie mogą zniszczyć kolej swoja polityką
Nie sposób spointować niektórych propozycji wyborczych w zalewie informacji. Jedna z partii, nieważne w tej chwili jaka, postanowiła cofnąc nas o kilkanaście lat wstecz w dziedzinie reformy rynków sieciowych.
Partia ta zapoponowała połączenie wszystkich przewoźników kolejowych w jeden wielki państwowy czebol o nazwie PKP Przewozy Regionalne. To nic, że kiedyś, w przeszłości, anglosascy ekonomiści przeprowadzili badania mające na celu określenie optymalnej wielkości przewoźnika kolejowego. I wcale nie otrzymali w wyniku przewoźnika kolejowego tak wielkiego, że realizuje wszystkie połączenia na terenie całego kraju. To nic, że przez lata ekonomiści analizowali rynki kolejowe by dość do rozsądnej konkluzji, że także na tym rynku mogą działąć zasady wolnorynkowe, jeśli odzieli się część o cechach monopolu naturalnego (sieć kolejową) od działalności przewozowej.
Przez lata niewielkie spółki przewozowe ożywiły kilka linii kolejowych w POlsce, podczas gdy "wielcy przewoźnicy" cięli połączenia. Niewielka kolej UBB, spółka córka niemieckiej kolei państwowej BD AG, nawet odbudowała zlikwidowane od lat połączenie kolejowe do Świnoujścia Centrum.
W Niemczech to niewielcy przewoźnicy- samorządowi i prywatni- doprowadzili do odbudowy wielu zlikwidowanych linii kolejowych. Innowacyjny "model Karlsruhe", na który powołują się twórcy owej polityki transportowej, nigdy by nie powstął gdyby nie inicjatywa sektora małych i średnich przewoźników na publicznej sieci kolei.
Pomysły niektórych partii politycznych to cofanie się wstecz. Ich programy polityczne - są aż przerażające dla neoklasycznego ekonomisty.
Partia ta zapoponowała połączenie wszystkich przewoźników kolejowych w jeden wielki państwowy czebol o nazwie PKP Przewozy Regionalne. To nic, że kiedyś, w przeszłości, anglosascy ekonomiści przeprowadzili badania mające na celu określenie optymalnej wielkości przewoźnika kolejowego. I wcale nie otrzymali w wyniku przewoźnika kolejowego tak wielkiego, że realizuje wszystkie połączenia na terenie całego kraju. To nic, że przez lata ekonomiści analizowali rynki kolejowe by dość do rozsądnej konkluzji, że także na tym rynku mogą działąć zasady wolnorynkowe, jeśli odzieli się część o cechach monopolu naturalnego (sieć kolejową) od działalności przewozowej.
Przez lata niewielkie spółki przewozowe ożywiły kilka linii kolejowych w POlsce, podczas gdy "wielcy przewoźnicy" cięli połączenia. Niewielka kolej UBB, spółka córka niemieckiej kolei państwowej BD AG, nawet odbudowała zlikwidowane od lat połączenie kolejowe do Świnoujścia Centrum.
W Niemczech to niewielcy przewoźnicy- samorządowi i prywatni- doprowadzili do odbudowy wielu zlikwidowanych linii kolejowych. Innowacyjny "model Karlsruhe", na który powołują się twórcy owej polityki transportowej, nigdy by nie powstął gdyby nie inicjatywa sektora małych i średnich przewoźników na publicznej sieci kolei.
Pomysły niektórych partii politycznych to cofanie się wstecz. Ich programy polityczne - są aż przerażające dla neoklasycznego ekonomisty.
Posted by Adam Phoo
on 05:31.
Filed under
demonopolizacja rynku kolejowego,
deregulacja,
dobre praktyki reform,
kolej w Polsce
.
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0