Opowieśc o polskim marnotawstwie
Taka mała dygresja- tory do Warszawy: ile tutaj było marnotrawstwa.... Na odcinku kilku km wokół dworca Łódź Fabryczna najpierw położono nowe tory, potem je zdjęto (zmarnowano może i ze 100 mln PLN). Modernizuje się fragment tej linii wymieniając tory dostosowane do prędkości 140 km na tory dostosowane do prędkości zaledwie o 20 km wyższej (160 km/h). Rentowność tej inwestycji jest żadna, nikt tego nie planuje, gdzie są analizy wielokryteriowe? Jak wybierane są w ogóle projekty do realizacji? Zamiast obok dodać drugi tor, to modernizuje się zapchaną i dobrą linie o już wypełnionej przepustowości (Warszawa – Skierniewice -Miedniewice, 69 par pociągów/dobę), co jest wyrzuceniem milionów w błoto. Wypełnienie przepustowości istniejących linii było zwykle impulsem do budowy kolejnej linii po nowym śladzie albo pozostawienia starego torowiska i budowy nowego równolegle obok, by odciążyć wypełniony odcinek. Ale nie w Polsce. PKP jakiś czas temu podpisało umowę na zmarnotrawienie kolejnych 870 milionów.
Za te pieniądze możnaby zbudować fragment linii kolei dużych prędkości omijających jakieś zygzaki i łuki które powstały bodaj w 1840-którymś roku, jakieś 170 lat temu. To tak jakby wywalać setki milionów na autostradę o tak krętych zakrętach, że i tak pociągi będą jeździły powoli.
Ostatnio jechałem do Łodzi. Pasażerowie żartowali że pociągi to szybko jeździły na odcinku z Koluszek do Łodzi-Widzew tylko krótko po kosztującym setki mln PLN remoncie. Dziś znów się snują tragicznie powoli....
(..)pokazuję jakieś kilkumiliardowe marnotrawstwo. Powstałe na przykład w wyniku całkowitego i drastycznego łamania unijnych przepisów na temat planowania inwestycji, przygotowywania analiz wielokryteriowych, zestawiania projektów według stopy zwrotu poszerzonej o elementy środowiskowe i wybierania opcji o najlepszej rentowności. Tego nie było. Pieniądze zmarnowano. Może napisałbym o tym do Pana czasopisma ale jakoś przestał się Pan odzywać czy odpisywać, może się Pan obraził, choć nie wiem za co.
Za te pieniądze możnaby zbudować fragment linii kolei dużych prędkości omijających jakieś zygzaki i łuki które powstały bodaj w 1840-którymś roku, jakieś 170 lat temu. To tak jakby wywalać setki milionów na autostradę o tak krętych zakrętach, że i tak pociągi będą jeździły powoli.
Ostatnio jechałem do Łodzi. Pasażerowie żartowali że pociągi to szybko jeździły na odcinku z Koluszek do Łodzi-Widzew tylko krótko po kosztującym setki mln PLN remoncie. Dziś znów się snują tragicznie powoli....
(..)pokazuję jakieś kilkumiliardowe marnotrawstwo. Powstałe na przykład w wyniku całkowitego i drastycznego łamania unijnych przepisów na temat planowania inwestycji, przygotowywania analiz wielokryteriowych, zestawiania projektów według stopy zwrotu poszerzonej o elementy środowiskowe i wybierania opcji o najlepszej rentowności. Tego nie było. Pieniądze zmarnowano. Może napisałbym o tym do Pana czasopisma ale jakoś przestał się Pan odzywać czy odpisywać, może się Pan obraził, choć nie wiem za co.
Posted by Adam Phoo
on 09:09.
Filed under
kolej w Polsce
.
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0