-----

Prezydent stolicy Lech Kaczyński     Zróbmy metro z kolei    Życie Warszawy proponuje. Prezydent Lech Kaczyński mówi tak!    Możemy mieć w Warszawie nie 14 km metra, jak teraz, ale ponad 240 km. Do  15 stacji dołączy kilkadziesiąt kolejnych. Wszystko będzie kosztować  200 mln zł. To nie fantastyka. - To pomysł, który można zrealizować -  uważają eksperci komunikacyjni. Na naszą prośbę niezależny analityk  polskiego rynku kolejowego Adam Fularz opracował kompleksowy projekt  modernizacji warszawskiej sieci kolejowej.    Celem modernizacji jest przebudowanie infrastruktury PKP - torów i stacji  tak, by wszystko to można było już w przyszłym roku połączyć w jeden  nowoczesny system komunikacji miejskiej.     Metro jest, a jakby go nie było    - Mieszkańcy Warszawy chcą mieć metro z prawdziwego zdarzenia i trudno  odmówić im tego prawa. Stan naszego metra jest w tej chwili raczej typowy  dla krajów rozwijających się, a nie państw europejskich. Najwyższy  czas na zmiany. Zaległości można bardzo szybko nadrobić, wykorzystując  do tego stołeczną, dobrze rozbudowaną sieć kolejową - wyjaśnia Adam  Fularz.    Warszawskie metro to w tej chwili jedynie mizerny fragmencik sieci z  prawdziwego zdarzenia, takiej jak w Londynie, Nowym Jorku, czy Moskwie. I  nie ma najmniejszych szans, by w ciągu dziesięciu najbliższych lat je  rozbudować. Warszawski samorząd nie ma bowiem gigantycznych pieniędzy,  które trzeba by wydać na drugą i trzecią linię kolejki (koszt  inwestycji przekroczyłby 10 mld zł).     Prezydent Warszawy Lech Kaczyński zdaje sobie sprawę z mizerii  budżetowej stolicy, nie chce brać potężnych kredytów, które miasto  musiałoby spłacać 20 lat. Nie liczy też na wsparcie rządu, ponieważ  jak twierdzi sytuacja budżetowa Polski jest tak fatalna, że nawet gdyby  premierem został jego brat, to pieniędzy na kontynuację budowy metra i  tak nie będzie.    Zróbmy kolej miejską    Tymczasem Adam Fularz proponuje: samorząd musi dogadać się z rządem i  przekształcić kolej w Warszawie i pod miastem w naziemne metro o nazwie  Szybka Kolej Miejska.     SKM musi być wydzielona z PKP, kontrolowana przez samorząd. Miasto i  kolej rozpoczynają współpracę, której efektem jest powołanie kilku  spółek w ramach SKM, zarządzających poszczególnymi liniami. Część  spółek będzie nadzorować to, co łączy się z utrzymaniem torowisk i  ich remontami, część będzie zarządzać stacjami i ich majątkiem (np.  wynajmować pomieszczenia na sklepy i punkty usługowe). Nad tymi  spółkami Fularz proponuje powołać zarządcę infrastruktury, który  będzie spajał wszystkie działania poszczególnych podmiotów.    Fularz tak widzi podział na poszczególne linie SKM: M1to metro  tradycyjne, czyli podziemna linia z Kabat na Młociny. M2 to kolej Grodzisk  Maz. - Dworzec Wschodni, M3 Grodzisk Maz. - Sulejówek Miłosna, M4  Warszawa Wileńska - Tłuszcz, M5 Legionowo - Dworzec Zachodni - Piaseczno,  linia wewnątrzmiejska M6 Okęcie - Dworzec Zachodni - Dworzec Wschodni -  Dworzec Gdański - Koło - Kasprzaka - Wola, M7 Wołomin - Dworzec  Wschodni. Do systemu można też włączyć WKD.Ze wszystkich stacji  kolejowych musiałyby zniknąć siermiężne, mające często 30 lat  tablice z nazwami przystanków. Zniknie też nazewnictwo Warszawa?    Wola czy Warszawa Dworzec Wschodni, a zostaną tylko Wola i Dworzec  Wschodni. Na przystankach pojawią się znaki "M" w identycznej stylistyce,  jak logo metra. Koszty dostosowania infrastruktury kolejowej do potrzeb  naziemnego metra Adam Fularz szacuje na 200 mln zł. Konieczne byłoby  kupienie dziesięciu nowych pociągów (120 mln zł), modernizacja niemal  400 istniejących składów, w tej chwili należących do PKP (30 mln zł),  remont części torów i stacji (50 mln zł).    Samorząd na tak    Zdaniem Sławomira Skrzypka, wiceprezydenta Warszawy odpowiedzialnego za  inwestycje, linie kolejowe dla potrzeb miejskiej komunikacji trzeba  zagospodarować jak najszybciej. Być może właśnie w sposób  zaproponowany przez Fularza.    - Współpraca między urzędem Warszawy i koleją w tej sprawie jest tylko  kwestią czasu. Kolej ma doskonałą infrastrukturę torową, którą po  drobnych korektach można by wyśmienicie wykorzystać do lepszej obsługi  komunikacyjnej Warszawy.     Rozmawialiśmy z PKP w tej sprawie wstępnie, niedługo podpiszemy  szczegółowe porozumienie, w którym podzielimy się obowiązkami  inwestycyjnymi. Jest szansa, że metrem po kolejowych torach pojedziemy z  zachodu na wschód Warszawy bardzo niedługo. Niestety jednak, w tej chwili  nie wiem, kiedy.