Dużo się pozmieniało na polskim rynku lotniczym- na przykład Aeroklub Polski powołał spółkę która zajmuje się doradztwem samorządom nad przekształcaniem lokalnych lotnisk aeroklubowych w lokalne porty pasażerskie o ograniczonej certyfikacji. Nie ma przeszkód formalnych, prawnych i organizacyjnych aby pojawiły się biznesowe loty pasażerskie z Warszawy do Olszyna. Istniejąca długość pasa startowego- po wycięciu drzew-  jest wystarczająca by obsłużyć takie loty krajowe, a ewentualne przedłużenie pasa startowego nie jest aż tak drogie.

Skoro miasto stać na żłobki czy przedszkola, dlaczego władze miasta nie chcą postawić na własny port lotniczy na bazie lotniska aeroklubowego? Gdyby to lotnisko stało się portem lotniczym o ograniczonej certyfikacji, wówczas mogłoby obsługiwać loty biznesowe, w relacji do Warszawy czy Wrocławia, bez lotów tanich linii czy dużych samolotów które obsługiwałby port lotniczy Szymany, dofinansowywany z pieniędzy samorządu województwa.Niemniej port ten jest położony daleko od centrum miasta i nie jest atrakcyjny dla lotów biznesowych czy krajowych.

W Pardubicach - niewielkim czeskim mieście gdzie działa port lotniczy, na terminal pasażerski zaadoptowano stary hangar lotniczy. Jako że lotnisko rozwinęło się i obsługuje 120 tys. pasażerów rocznie, pasażerowie nie mieszczą się i muszą oczekiwać przed terminalem- hangarem.