O zniszczonym porcie lotniczym w Orzyszu koło Ełku
Nadal są w Polsce całe regiony pozbawione sieci portów lotniczych. Szczególnie jest to widoczne w Polsce Północno- Wschodniej. Mapa dostępności komunikacyjnej pokazuje tutaj pustą plamę, która niewiele się zmieni po oddaniu do użytku portu lotniczego w Szymanach.
Niemniej, także tutaj znajdują się porzucone porty powojskowe. Jednym z takich lotnisk jest lotnisko Orzysz- Rostki, położone w pobliżu Ełku i jeziora Śniardwy. Istnieje tutaj lotnisko polowe, ale w lesie są także pozostałości pasów starowych- betonowych- oraz dróg kołowania. Istniejący pas startowy o długości 2000 metrów i szerokości 20 metrów jest zarośnięty przez trawę i różną roślinność. Być może jest szansa, aby ten pas startowy oczyścić z trawy i naprawić. Konieczne jest także wycięcie licznych drzew które już zarosły teren po porcie lotniczym. Boki pasów startowych zarosły darnią. Otoczenie pasów startowych porósł las.
Apelujemy o naprawę tego portu lotniczego. Analitycy polskiego rynku lotniczego wskazują, iż mimo budowy portu lotniczego Olsztyn- Szymany, cały region Mazur i Podlasia położony bardziej na wschód- nadal jest pozbawiony portu lotniczego. Także tutaj powinien powstać port lotniczy- zwłaszcza że już istniało tutaj lotnisko wojskowe.
Jest symptomatyczne i przykre- że mimo braku portów lotniczych w tym regionie kraju- jedyny istniejący tutaj port lotniczy o parametrach drogi startowej 2000 metrów długości i 20 metrów szerokości- zarósł darnią i lasem. Naprawiając taki pas startowy, możnaby stworzyć port lotniczy obsługujący loty krajowe. Aby możliwe były loty tanich linii, konieczne jest przedłużenie pasa do długości 2100 metrów i poszerzenie go.
W Rostkach mogoby powstać na początek lotnisko General Aviation, przeznaczone dla samolotów sportowych. Atutem jest bezpośrednie położoenie przy jeziorze Śniardwy oraz bliskość miasta Ełk.
Sąsiednie województwo mazowieckie posiada 3 porty lotnicze- Modlin, Radom oraz Warszawę- Okęcie. Jak sądzę, sensowne jest aby województwo warmińsko- mazurskie- mając na uwadze brak portu lotniczego w województwie podlaskim, podjęło decyzję o budowie kolejnego portu lotniczego- poprzez oczyszczenie z roślinności i trawy pasów startowych portu lotniczego Orzysz- Rostki.
Dane lokalizacji lotniska Orzysz- Rostki:
Dawna wojskowa baza lotnicza | 53°42′35″N 21°54′35″E |
Apeluję o podjęcie prac nad dostosowaniem dawnego lotniska Orzysz- Rostki do roli portu lotniczego Ełk- Śniardwy lub Mazury- Podlasie. Droga startowa mogłaby zostać przedłużona do 2100 metrów lub 2500 metrów. Proponuje także budowę niewielkiego terminalu pasażerskiego, wzorowanego na niewielkim budynku portu lotniczego Zielona Góra- Babimost.
Proponuję, by powstał tutaj pasażerski port lotniczy skupiony na obsłudze pasażerów tanich linii lotniczych dla regionu Podlasia. Jak sądzę, jest o wiele prościej ożywić istniejący ongiś port lotniczy, niż budować taką infrastrukturę od podstaw.
Być może na początku wystarczające będzie oczyszczenie z roślinności i trawy istniejącego pasa startowego oraz wycięcie drzew. Możliwe, że nie ma potrzeby realizowania wielkich inwestycji, by w regionie - tak pozbawionym portów lotniczych i mającym powierzchnię Irlandii- mogło zafunkcjonować najpierw lotnisko sportowe, general aviation.
Proponuję, by w dalszej kolejności spółka Warmia i Mazury, która juz zarządza portem lotniczym w Szymanach, podjęła prace nad dostosowaniem portu lotniczego Orzysz- Rostki do obsługi lotów krajowych, a w dalszej kolejności- tanich linii lotniczych.
Dzięki temu region zyskałby nowy port lotniczy. Jak sądzę, istnieje popyt na tego typu usługi. Pasażerowie z północy Podlasia do tej pory musieli korzystać z portu lotniczego w Kownie- Kaunas, na Litwie.
Nowy port lotniczy koło Ełku służyłby turystom oraz pasażerom z całej północno-wschodniej części kraju. Jak pokazuje załączona mapa dostęności komunikacyjnej portów lotniczych w Polsce, w tym miejscu znajduje się - wymowna biała plama w dostępności portów lotniczych. Większość portów jest bardzo oddalona.
Nowy port lotniczy w województwie warmińsko- mazurskim służyłby przede wszystkim mieszkańcom wschodniej części województwa oraz mieszkańcom Podlasia. Białystok jest w tej chwili największym miastem Europy pozbawionym portu lotniczego. Budowa portu lotniczego w oddaleniu jest jednym ze sposobów na rozwiązanie tego problemu. Port lotniczy Szymany nie rozwiąże problemu Podlasia i Białegostoku w takim stopniu w jakim rozwiązałby go nowy port lotniczy w miejscu lotniska Orzysz- Rostki.
Zachęcam do podjęcia prac nad odbudową tego portu lotniczego. Gdybym był osobą podejmującą decyzje w tej sprawie, nie zawahałbym się nad podjęciem właściwej decyzji.
Załączam grafiki obrazujące położenie portu na mapie oraz mapę dostępności komunikacyjnej portów lotniczych w Polsce, na której zaznaczyłem także port lotniczy w Szymanach oraz proponowany port lotniczy Ełk (lotnisko Orzysz- Rostki).
Plan lotniska:
Link do opisu lotnska w serwisie Wikimapia:
Opisy lotniska z sieci Internet:
Jak widać jeszcze w terenie, pod Rostkami istniało bardzo duże stacjonarne lotnisko Luftwaffe. Ciekawą relację dawnej mieszkanki zamieściły zeszyty wypędzonych Mazurów "Johannisburger Hematbriefe". Goering bywał tu częściej, ponieważ było to także "jego lotnisko" dla potrzeb obsługi kwatery "Breitenheide" w Szerokim Borze.
Decyzja o budowie lotniska dla Luftwaffe w Rostkach (pow. Pisz) zapadła w 1936 roku. Okolicznej ludności ogłoszono, ze powstaje tu (?) cywilny aeroklub Johannisburga. Na prowizorycznych, ziemnych pasach awionetki sprawdzały warianty najdogodniejszych kierunków startów i lądowań. Biedota mazurska z radością wyzbyła się kiepskich gruntów pod lotnisko, zwłaszcza że zatrudniono wielu z nich do prac pomocniczych. Budowa trwała do 1938 roku. Powstały trzy – dwukilometrowe pasy płytowe, każdy szerokości 20 m. Zamaskowano je jako drogi dojazdowe do wioski zakrywając boki, a jeden pas ukryto pod siatkami maskującymi w lesie. Główne budynki i baraki obsługi rozmieszczono w lesie, a także wśród budynków wsi. Główna wieża lotów znajdowała się wśród wysokich sosen na wzgórzu cmentarnym nad rz. Czarna Struga, pozostały po niej ogromne betonowe podpory. Łącznie były trzy wieże obserwacyjne, niewykluczone ze jedna z nich była radarem. W jej pobliżu znajdowały się schrony obsługi i pilotów. Hangary lotnicze i składy paliwa umieszczono na końcu pasa leśnego. Mieszkańcy wsi wspominali, jak we wrześniu 1939 z "zapartym tchem" obserwowali swych "bohaterskich" pilotów, startujących na płd. na Stukasach i Messerschmittach. Sensacją było rozbicie się pierwszej maszyny w lesie nad j. Roś, odtąd zaczęto liczyć startujące i wracające maszyny.
Wieś fetowała, gdy liczby te były równe! Sytuacja powtórzyła się później w 1941 roku. Po oddaleniu frontu wschodniego lotnisko i samoloty przebazowano i ludność mogła swobodnie poruszać się po zamkniętym dotąd terenie (patrz zdjęcie z 1942).
Kolejnym "cudownym" wydarzeniem była wizyta "Wodzów". Miało to miejsce pomiędzy 15-20 września 1943 roku. Od rana we wsi pojawiło się mnóstwo oficerów Luftwaffe w białych galowych mundurach, zagoniono wszystkich do domów aby nie torować przejazdu. Tubylcy spodziewali się wizyty "łowczego Goeringa", który często bywał w okolicy leśniczówki Lisie Jamy. Jeszcze w latach 80 żył tam leśniczy - Mazur, który pamiętał polowania grubego Hermana. Tym razem na ulicach Rostek pojawiły się limuzyny z Goeringiem, Hitlerem i właśnie uwolnionym z niewoli Mussolinim. Zapewne Goernig starał się rozweselić przygnębionych Wodzów jakimś polowankiem, lub porostu wracali z kwatery OKL Breite Heide. Najśmieszniejszy jest opis "jaśniejącego i promiennego oblicza Hitlera" którego autorka opisu już "nigdy nie zapomni". Nie powinna zapomnieć, bo przez tego idiotę strąciła na zawsze swoją ojczyznę.
W 1944 roku już nie było tak różowo, gdy powróciły jednostki bojowe. Już nie było powrotów bez strat, a liczne samoloty wracały uszkodzone i dymiące. Jeden z nich wpadł przy brzegu do jeziora Roś - pilot nie zdołał dociągnąć do pasa ładowania. Teren otoczono i nie dopuszczano nawet okolicznych mieszkańców. Specjalna ekipa wyciągała wrak z wody.
Po wojnie poszerzono orzyski poligon wojskowy tak, że część byłego lotniska znajduje się dziś na terenie zamkniętym (za rzeczką Czarna Struga). Feler polega na tym, ze jest to najciekawsza część tego co pozostało. We wsi krążą mity o pozostawionych podziemnych zbiornikach paliwa lotniczego (którego Niemcy już wtedy prawie nie posiadali), o zakopanym lub ukrytym uzbrojeniu itd. Pewnie podobnym mitem jest ta motorówka (?) bo jacy partyzanci operowali by w zupełnie wrogim terenie polując na jeziorze na lodzie:)
Najważniejsze obiekty są wysadzone do fundamentów lub zawalone. Po wieży pozostały tylko żelbetowe podpory. Wojsko częściowo rozebrało płyty z pasów (na śmigłowcowisko pod Orzyszem), pozostawiając je jako drogi. Resztkę pasa biegnąca od Rostek na północ pokryto w 1996 asfaltem (droga do Pisza i Orzysza), cała szerokość płyt zachowała się w lesie - ale zarosła po bokach darnią. Widziałem też próby wykorzystywania lotniska w czasie większych ćwiczeń dla szwadronów śmigłowców szturmowych, jednak już dziś nie ma kasy na takie ćwiczenia ani tym bardziej remonty. Tyle pozostało z Flugfeld Rostken dziś.
Decyzja o budowie lotniska dla Luftwaffe w Rostkach (pow. Pisz) zapadła w 1936 roku. Okolicznej ludności ogłoszono, ze powstaje tu (?) cywilny aeroklub Johannisburga. Na prowizorycznych, ziemnych pasach awionetki sprawdzały warianty najdogodniejszych kierunków startów i lądowań. Biedota mazurska z radością wyzbyła się kiepskich gruntów pod lotnisko, zwłaszcza że zatrudniono wielu z nich do prac pomocniczych. Budowa trwała do 1938 roku. Powstały trzy – dwukilometrowe pasy płytowe, każdy szerokości 20 m. Zamaskowano je jako drogi dojazdowe do wioski zakrywając boki, a jeden pas ukryto pod siatkami maskującymi w lesie. Główne budynki i baraki obsługi rozmieszczono w lesie, a także wśród budynków wsi. Główna wieża lotów znajdowała się wśród wysokich sosen na wzgórzu cmentarnym nad rz. Czarna Struga, pozostały po niej ogromne betonowe podpory. Łącznie były trzy wieże obserwacyjne, niewykluczone ze jedna z nich była radarem. W jej pobliżu znajdowały się schrony obsługi i pilotów. Hangary lotnicze i składy paliwa umieszczono na końcu pasa leśnego. Mieszkańcy wsi wspominali, jak we wrześniu 1939 z "zapartym tchem" obserwowali swych "bohaterskich" pilotów, startujących na płd. na Stukasach i Messerschmittach. Sensacją było rozbicie się pierwszej maszyny w lesie nad j. Roś, odtąd zaczęto liczyć startujące i wracające maszyny.
Wieś fetowała, gdy liczby te były równe! Sytuacja powtórzyła się później w 1941 roku. Po oddaleniu frontu wschodniego lotnisko i samoloty przebazowano i ludność mogła swobodnie poruszać się po zamkniętym dotąd terenie (patrz zdjęcie z 1942).
Kolejnym "cudownym" wydarzeniem była wizyta "Wodzów". Miało to miejsce pomiędzy 15-20 września 1943 roku. Od rana we wsi pojawiło się mnóstwo oficerów Luftwaffe w białych galowych mundurach, zagoniono wszystkich do domów aby nie torować przejazdu. Tubylcy spodziewali się wizyty "łowczego Goeringa", który często bywał w okolicy leśniczówki Lisie Jamy. Jeszcze w latach 80 żył tam leśniczy - Mazur, który pamiętał polowania grubego Hermana. Tym razem na ulicach Rostek pojawiły się limuzyny z Goeringiem, Hitlerem i właśnie uwolnionym z niewoli Mussolinim. Zapewne Goernig starał się rozweselić przygnębionych Wodzów jakimś polowankiem, lub porostu wracali z kwatery OKL Breite Heide. Najśmieszniejszy jest opis "jaśniejącego i promiennego oblicza Hitlera" którego autorka opisu już "nigdy nie zapomni". Nie powinna zapomnieć, bo przez tego idiotę strąciła na zawsze swoją ojczyznę.
W 1944 roku już nie było tak różowo, gdy powróciły jednostki bojowe. Już nie było powrotów bez strat, a liczne samoloty wracały uszkodzone i dymiące. Jeden z nich wpadł przy brzegu do jeziora Roś - pilot nie zdołał dociągnąć do pasa ładowania. Teren otoczono i nie dopuszczano nawet okolicznych mieszkańców. Specjalna ekipa wyciągała wrak z wody.
Po wojnie poszerzono orzyski poligon wojskowy tak, że część byłego lotniska znajduje się dziś na terenie zamkniętym (za rzeczką Czarna Struga). Feler polega na tym, ze jest to najciekawsza część tego co pozostało. We wsi krążą mity o pozostawionych podziemnych zbiornikach paliwa lotniczego (którego Niemcy już wtedy prawie nie posiadali), o zakopanym lub ukrytym uzbrojeniu itd. Pewnie podobnym mitem jest ta motorówka (?) bo jacy partyzanci operowali by w zupełnie wrogim terenie polując na jeziorze na lodzie:)
Najważniejsze obiekty są wysadzone do fundamentów lub zawalone. Po wieży pozostały tylko żelbetowe podpory. Wojsko częściowo rozebrało płyty z pasów (na śmigłowcowisko pod Orzyszem), pozostawiając je jako drogi. Resztkę pasa biegnąca od Rostek na północ pokryto w 1996 asfaltem (droga do Pisza i Orzysza), cała szerokość płyt zachowała się w lesie - ale zarosła po bokach darnią. Widziałem też próby wykorzystywania lotniska w czasie większych ćwiczeń dla szwadronów śmigłowców szturmowych, jednak już dziś nie ma kasy na takie ćwiczenia ani tym bardziej remonty. Tyle pozostało z Flugfeld Rostken dziś.
Rostki airfield (polish: Lotnisko Rostki, also known as Lotnisko Orzysz Rostki, German: Flugplatz Rotstken, or Flugplatz Arys-Rostken) was an airfield 175 kilometers north-northeast of Warsaw
The decision to build the airfield was taken in 1936.
For the local population the cover story was made up that the airfield would be built for the Johannisburg aeroclub.
The decision did not run into any opposition with the local community.
The region was very poor, and the price for the lands was good.
Additionally many locals found employment in the construction of the airfield.
Construction of the airfield lasted until 1938.
The concrete airstrips were built, 2 kilometers long and 20 meters wide, masked to look like access roads to the nearby village.
A taxi-ring track was built under camouflage nets in the forest.
Airfield buildings were constructed in the forest and in the vollage.
The tower was built between the tall pine trees on the hillside local cemetary.
In 1939 the villagers saw Stukas and Jagdgeschwader 21 Me109Ds taking off during the Poland campaign.
The scenes were repeated in 1941 during Operation Barbarossa (the invasion of the Soviet Union).
Between 15 and 20 September the airfield was the scene of a remarkable event.
Luftwaffe officers were dressed at their best, and the locals expected another visit by Hermann Göring.
He frequently visited the airfield and the region to go hunting, staying at the Göring-Quarters in Breitenheide (Polish: Szeroki Bór Piski).
This time he was accompanied by Adolf Hitler, who he had invited on a hunting trip as to celebrate the fact that they had rescued Mussolini (the Italians had just surrendered to the Allies).
Local witnesses reported Hitler looked very pleased.
In 1944 the combat units returned to the airfield.
Many returned damaged from their missions, until the Soviets occupied the area around the end of 1944.
No pre 1990 photos have been located
After the war the airfield buildings were blown up.
Only concrete foundations and the concrete taxi track were left remaining.
The entire area was turned into a military training area with an exercise grass airfield.
During the exercises the airfield would be mostly used by helicopters.
The airfield was abandoned after the fall of the Warsaw Pact.
Photo of the taxitrack in 2006 (fotosik.pl).
Aircraft at the former airfield photographed in 2007 (fotosik.pl).
Parts of the ring road were covered with asphalt until about 1996.
Most of the rest of the airfield was destroyed by the war and later the Soviets.
Stories circulate in the village about underground fuel tanks still holding aviation fuel (although the Luftwaffe was notoriously short on fuel in the final year).
Villageers als claim that the area is still hiding weapons supplies and even a motor boat that was used for guerilla like tactics against the Soviets.
The site occasionally still sees some aviation in the form of M-18 Dromader, M-110 Kolibris, gliders, although it is no longer an official airfield.
It is however still used as a landingsie for military exercises though.
Polish sources on the internet suggest the concrete runway may still be at the airfield, but overgrown with grass.
Posted by Adam Phoo
on 10:52.
Filed under
airports in Poland,
porty lotnicze
.
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0